Delegacja i rozkminy
Po raz pierwszy od roku mój mąż był w pięciodniowej delegacji. Choć pandemia i Covid odebrali mi pewne rzeczy, podarowali mi rok męża w domu non stop, dzięki czemu skończyły się moje wojaże metrem do i z przedszkola z dwójką dzieci, nosidłem, wózkiem, plecaczkiem i wiecznie zepsutymi windami. Niewątpliwie straciłam kilka inspiracji i przygód, które… Czytaj dalej »