Styczeń

Nie jestem mistrzem świętowania. Zrozumiałam to niedawno, a teraz się dziwię, że wcześniej tego nie wiedziałam. Może nie tyle zrozumiałam, co usłyszałam. Wysłuchałam siebie. I zaakceptowałam. Przez wiele lat zagłuszałam swoje wewnętrzne głosy. Chciałam być inna niż jestem. Nakazywałam ciału i sercu czuć inaczej, niż czuły. Teraz staram się ich słuchać, zamiast im nakazywać. Jestem… Czytaj dalej »

Sny

W moich snach są pociągi o długich ogonach wagonów. Wystukują rytmy pełne stali i bębnów. Pędzą w krainy słoneczne i ciepłe, a stukot ich kół jeszcze długo unosi się w rozsennionym powietrzu nocy. W moich snach spotykam ludzi zaprzeszłych i niedokonanych. Mają ptasie twarze o głębokich oczodołach. Mówią lub milczą. Przychodzą, przechodzą, znikają. Ich myśli… Czytaj dalej »

Cześć

Wpadam tu dziś na chwilę, rozejrzeć się i powiedzieć „cześć”. Zaraz znikam, bo pora późna, a życie intensywne. Ale jakie pełne! Czasami zastanawiam się, gdzie ja to wszystko pomieszczę, co jeszcze bym chciała. W czasie, możliwościach finansowych, fizycznych, logistycznych i ogólnie życiu. Mam ochotę na wiele różnych doświadczeń i prób i zamierzam ich doświadczyć i… Czytaj dalej »

Mróz

Mróz się skrzy. Złoci i srebrzy w śniegu, w szybach, na ławkach i drzewach. Skrzypi i chrzęści pod butami. Migocze. Odbija złotem i wpada w oczy. Drży. Unosi parą z ust. Osiada na chodnikach. Szczypie wszędzie tam, gdzie dosięgnie gołego ciała. W policzki i dłonie. W nos. Rozczerwienia. Kąsa. Przenika. Wślizguje się jak wąż pod… Czytaj dalej »

Okruchy myśli

Może coś napiszę, skoro nie czuję się jeszcze gotowa na sen. Pisanie zazwyczaj wycisza mnie, uspokaja i koi, więc ostatecznie ledwo piszę, bo zasypiam. Już teraz, po tych kilku zdaniach, czuję jak senność mnie powoli oblepia. Ma takie przyjemne, puchate macki, które ciągną mnie w dół, pod powierzchnię jawy, w ciemne odmęty snu. Czuję się… Czytaj dalej »

Klejnoty nocy

Księżyc wygląda jak błyszczący, okrągły medalion zawieszony na szyi nocy. Porusza się w rytm jej kroków, raz lśniąc mocniej, raz lekko gasnąc, kiedy okrywa go tiul chmur. Intryguje obróbką i jasnością. Zachwyca tak, że nie mogę oderwać oczu, kiedy patrzę wprost. Gdybym wiedziała, zaczęłabym od szybko rzuconego spojrzenia wilkiem, bo to moje szczere, okrągłoocze skończyło… Czytaj dalej »

Zachwyt

Wtulam się w moje dwa szkraby. Zachwycam nimi. Dziś absolutnie zachwyca mnie wszystko. Widzę ich nieskończoną doskonałość, w której mieszczą się przeróżne cechy i zachowania. Niektóre śmieszne, niektóre trudne, inne urocze i miłe. Współtworzą każdego osobno, nadają rys i charakter. Czuję ogromną miłość i tkliwość. I ten zachwyt. Słyszę dwa miarowe oddechy. Czuję ciepło rączek,… Czytaj dalej »

Jedyna myśl

Przedsenna pustka w mojej głowie bywa zastanawiająca. Wpatruję się w biały ekran i przeglądam pospiesznie katalogi i pliki umysłu, ale one również okazują się białe i czyste. Nie zmącone żadną myślą, refleksją ani anegdotą. Nie tknięte wnioskami czy zdaniem w temacie. Nie liźnięte tematem. Przede mną otwiera się jedynie wielka i pusta przestrzeń, w której… Czytaj dalej »

Bańki

Rysuję palcem po stole. Kółka, zakrętasy, wywijki. Świat w tym czasie pędzi jakby miał się spóźnić na pociąg lub najważniejsze zebranie świata. Za oknem przemykają dni usadowione wygodnie na miotłach i miesiące uczepione skrzydeł samolotu jak klamerki do przytrzymywania prania. W moich kółkach i zakrętasach przeglądają się myśli. Leniwie snują się pomiędzy głową a stołem.… Czytaj dalej »

Zatrzymana

Zatrzymałam się wpół grudnia, zawisłam pomiędzy chorobą już przeszłą a świętami nienadeszłymi. Krótkie dni, wywrócone na ciemną stronę wiszą na sznurku. Trzepoce nimi wiatr jakby wygrywał zimową pieśń. Dużo w niej chłodu i chrzęstu śniegu pod butami. Światło ulicznych latarń mamrocze i szepce wzdłuż jezdni. Chodnikowe płyty przywarły do siebie ciasno, jakby chciały się wzajemnie… Czytaj dalej »