***

przez | 3 stycznia 2022

Czasem dryfuję. Unoszę się bezwładnie na powierzchni chwili i pozwalam wydarzeniom unosić mnie w sobie jak kawałek kory.

Czasem nie wiem, co zrobić z tym, czego się dowiedziałam. Wieszam informację na haczyku w przedpokoju i zajmuję się codziennym życiem.

Czasem dotykam śmierci. Jest taka zimna. Przez chwilę zdaję sobie sprawę z jej obecności, by za moment powrócić do błogiego wypierania jej istnienia. Jakbym zanurzała się w ciepłej wodzie, w której kształty i kontury są tak bezpiecznie rozmazane.

Ludzie wokół mnie pojawiają się i znikają jak światła przejeżdżających samochodów. Przez chwilę jest jasno. Potem już tylko ciemność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *