Archiwa tagu: Myśli ulotne

Zachwyt

Wtulam się w moje dwa szkraby. Zachwycam nimi. Dziś absolutnie zachwyca mnie wszystko. Widzę ich nieskończoną doskonałość, w której mieszczą się przeróżne cechy i zachowania. Niektóre śmieszne, niektóre trudne, inne urocze i miłe. Współtworzą każdego osobno, nadają rys i charakter. Czuję ogromną miłość i tkliwość. I ten zachwyt. Słyszę dwa miarowe oddechy. Czuję ciepło rączek,… Czytaj dalej »

Jedyna myśl

Przedsenna pustka w mojej głowie bywa zastanawiająca. Wpatruję się w biały ekran i przeglądam pospiesznie katalogi i pliki umysłu, ale one również okazują się białe i czyste. Nie zmącone żadną myślą, refleksją ani anegdotą. Nie tknięte wnioskami czy zdaniem w temacie. Nie liźnięte tematem. Przede mną otwiera się jedynie wielka i pusta przestrzeń, w której… Czytaj dalej »

Bańki

Rysuję palcem po stole. Kółka, zakrętasy, wywijki. Świat w tym czasie pędzi jakby miał się spóźnić na pociąg lub najważniejsze zebranie świata. Za oknem przemykają dni usadowione wygodnie na miotłach i miesiące uczepione skrzydeł samolotu jak klamerki do przytrzymywania prania. W moich kółkach i zakrętasach przeglądają się myśli. Leniwie snują się pomiędzy głową a stołem.… Czytaj dalej »

Zatrzymana

Zatrzymałam się wpół grudnia, zawisłam pomiędzy chorobą już przeszłą a świętami nienadeszłymi. Krótkie dni, wywrócone na ciemną stronę wiszą na sznurku. Trzepoce nimi wiatr jakby wygrywał zimową pieśń. Dużo w niej chłodu i chrzęstu śniegu pod butami. Światło ulicznych latarń mamrocze i szepce wzdłuż jezdni. Chodnikowe płyty przywarły do siebie ciasno, jakby chciały się wzajemnie… Czytaj dalej »

Grudniowe sny i marzenia

W ostatnich dniach osuwam się w ciemność snu w tym czasie, kiedy w planach mam jeszcze kawałek wieczoru dla siebie. Na tyle długo jednak kołyszę się, śpiewam kołysanki, tulę synka, udaję, że zasypiam, że ostatecznie wpadam w sen prawdziwy i głęboki, z którego nie mam już potem sił się podźwignąć, nawet jeśli na chwilę się… Czytaj dalej »

Senność

Dziś senność stuka do mojej głowy. Kładzie się ciężarem na powiekach, spowalnia oddech i myśli, obezwładnia ciało. Trochę bym chciała coś porobić, popisać, może coś przeczytać, a zarazem mam ogromną ochotę poddać się ogarniającej mnie senności i odpłynąć gdzieś hen, w krainy odpoczynku. Może dziś zawędruję w świat równoległy pełen kwitnących drzew jabłoni, śliw i… Czytaj dalej »

Milknę

Czasem mam tyle do opowiedzenia, że milknę. Zatyka mnie natłok myśli, wrażeń i słów. Kotłują mi się, na czubku głowy, pod samą czaszką, ale nie sposób ich w tej kotłowaninie wyłapać, ułożyć i wypowiedzieć. Kłębią się, przepychają, może nawet gryzą, walcząc o pierwszeństwo wyjścia, przez co stają się splątaną masą zębów, krzyków, urywków i fragmentów.… Czytaj dalej »

Te ileś dni, kiedy mnie nie było

Tego jeszcze świat nie widział, bym na tak długo zniknęła ze snuja. Przez okrągły tydzień nie nadawałam tu moich myśli ani fantazji, ani nawet całkiem bezsensownych śmichów-chichów. Trochę mi z tym dziwnie i nieswojo, ale zarazem czuję, że to jest całkiem w porządku. Tak też może być, że znikam z bloga, choć generalnie, to ja… Czytaj dalej »