Windy

Bądźcie pozdrowione wy, warszawskie windy, które z taką niezłomną siłą i determinacją wozicie mnie, kobietę z dwójką dzieci, wózkiem i nosidłem, przez miejsca trudno dostępne dla czterech kółek. Wy, odziane w stal i szkło, pełne wątpliwych zapachów pozostawionych przez istoty ludzkie nieczęsto odwiedzające prysznic, działacie dziarsko, prężąc liny, poruszając dźwignie, kręcąc trybikami i skrzypiąc tylko… Czytaj dalej »

Wpisik

Zasnuło mnie dziś zmęczenie. Jestem wyzuta z sił wszelakich. Umysł okryła mi mgła i mam wrażenie, że myśli zwieszają się ze mnie jak krople niedawnego deszczu. Ciążą ku poduszce jakby chciały wtopić się w jej miękkość. Długo nie będę się opierać. Chciałabym tym wszystkim, którzy tu zaglądacie opowiedzieć coś, czymś Was zabawić, może zaintrygować. To… Czytaj dalej »

Szuflada

Są takie dni, które chętnie włożyłabym do jakiejś szuflady na dno i przykryła szufladowym bałaganem pełnym tych małych, niepotrzebnych rzeczy, z którymi nie wiadomo co zrobić, więc lądują w szufladzie. Tymi wszystkimi sreberkami zachwytów nad zachodem słońca i twarzami dzieci. Korkami po eliksirach miłości, wzajemności i wiecznej młodości, o których się wie, że są oszustwem,… Czytaj dalej »

O zaglądaniu strachowi w oczy

Taka nitka mi się ostatnio snuje o strachu. Kilka razy przymierzałam się już do napisania o niej i układałam w głowie. Chciałam zacząć od zdania: Całe życie czegoś się bałam. Wiecie, to taki początek, który od razu nadaje wpisowi odrobinę dramatyzmu i pozwala trochę poużalać się nade mną. I kiedy już prawie, prawie zrobiło mi… Czytaj dalej »

Śmierć dzieje się w ciszy

Oto historia o tym, jak uratowałam życie człowiekowi. Jechałam metrem do przedszkola po starszego syna. Jechałam z wózkiem, wtedy gondolką, młodszy syn był malutki. To było we wrześniu, rok temu. Piękny, słoneczny dzień. Na peron dostałam się windą. Na niższym poziomie do windy wsiadł w ostatniej chwili starszy mężczyzna. Siwy, o pomarszczonej twarzy. Pewnie nie… Czytaj dalej »

Myśli poplątane

Zazwyczaj moje dzieci dbają z wielkim zaangażowaniem o to, bym głównie zajmowała się moimi dziećmi, a mój dom wkłada wiele wysiłku w zaoferowanie mi wielu prac, dzięki którym mogę zająć się wyłącznie moim domem. Czasem jednak udaje mi się z całego dnia wyrwać kawałek przestrzeni w mózgu i oddać się snuciu. Te momenty są na… Czytaj dalej »

Zapinamy pasy!

3… 2… 1… 0… START!!! To zaczynam. Czuję ekscytację, ciekawość i niepokój. Lecę w końcu na jeszcze bliżej niepoznaną wyspę blogowania, która choć może okazać się wyjątkowo mała i nudna, może być także wspaniałą przygodą. Lecę w nieznane, a do tego sama sobie jestem pilotem, sterem i mechanikiem. Maszyna wymaga nieco dopieszczenia, ale lata, to… Czytaj dalej »