Bliskość słabości

Wczoraj był dzień zapobiegania samobójstwom. Jest to temat, który bardzo mnie porusza, ponieważ kilka lat temu samobójstwo dotknęło moją rodzinę. Zginął młody człowiek, a my pozostaliśmy z bólem, rozpaczą i pytaniami. Czy mogłam mu jakoś pomóc? Co zrobiłam nie tak? Czemu nic nie zauważyłam? Te pytania jeszcze teraz do mnie powracają, choć nie tak często… Czytaj dalej »

Dziewczyna od uśmiechu

Dziś rano z dwójką dzieci, wózkiem i nosidłem, w pośpiechu po, jak to zazwyczaj bywa, wyczerpującym poranku, w którym nawet nie znalazło się miejsce na moją kąpiel, władowałam się do metra. Wcisnęłam hamulec wózka i poprosiłam młodą, zapatrzoną w grę na ekranie dzieweczkę, by mi ustąpiła miejsca. Widać ciężko dostrzec 10- cio kilogramowe dziecko uczepione… Czytaj dalej »

Doznanie smutku

Zasnuł mnie dziś smutek. Zasnułam się. Zasmucona. Smakuję smutek. Jest słony. Ma posmak łez. I morza. Morze smutku. Morze łez. Bezbrzeżność. Rozżal. Usmucona. Dotykam smutku. Boli. Chwyta za serce. Szarpie. Kłuje. Potrafi rozedrgać. Wstrząśnięta. Przyglądam się smutkowi. Jest szary. W kolorze żalu. Osmucony. Podłużny. Uwieszony i ciężki. Opada twardo. Przesiąknięty łzami. Rozciągnięty w czasie. Zasnuty… Czytaj dalej »

Rozproszona

Czasem, tak jak dzisiaj, coś mnie wybije z codziennego rytmu i jestem rozproszona. Ciężko mi zebrać myśli, nie wiem, co napisać, choć w ciągu dnia miałam kilka pomysłów. Brak mi słów. Szukam ich po labiryncie własnego umysłu. Niektóre znajduję i otrzymuję wtedy bonus w postaci kilku zdań. Wiele mi umyka. Chowa się w czeluściach głowy.… Czytaj dalej »

Przekładanie dźwigni

Ostatnio mam w sobie wiele spokoju i wewnętrznej siły. Mam wrażenie, że to bardzo mój czas. Czuję, że mogę jeszcze wiele osiągnąć i że tak naprawdę dopiero teraz jestem na to gotowa. Czuję w sobie odwagę do życia. W zgodzie z samą sobą, ze znajomością własnych ograniczeń i możliwości. Chyba pierwszy raz w życiu wierzę… Czytaj dalej »

Jak bursztyn

Deszcz jest przyjacielem snucia. To właśnie z deszczem szemrzącym za oknem kojarzy mi się ciepły sweter, ciepły koc i ciepła herbata czyli niezbędne atrybuty, by usadowić się wygodnie i snuć lub słuchać opowieści. Zresztą sam deszcz jest jak pieśń, jak szeptana historia, która stuka nam w szyby, parasolki, dachy i chodniki. Każdy w niej znajdzie… Czytaj dalej »

Intensywność dnia powszedniego

Taki ten dzień był intensywny, że mam wrażenie, że dopiero co otworzyłam oczy, a już mi się zamykają. Ta intensywność trwa tak naprawdę od 4 lat, a od roku z kawałkiem się zintensyfikowała, choć nie sądziłam, że to w ogóle możliwe. Oczywiście ten codzienny kołowrót i pośpiech zapanował odkąd urodziło się moje pierwsze dziecię, a… Czytaj dalej »

Chwile

Dziś, po raz pierwszy od ponad roku jestem przez chwilę SAMA. Brzmi dziwnie, daję słowo. Nikt obok nie skacze, nie woła: Mamo, nie łapie za rękę. Aż nie wiem, co zrobić z tym nadmiarem miejsca w mojej głowie. Co za odpoczynek! Czujność wyłączona! Mogę się skupić na książce, rozumiem, co tam jest napisane! Przede mną… Czytaj dalej »

Cisza

Lubię ciszę. Taką, którą można się otulić jak pierzynką. Miękką i puchową. Takiej ciszy dziś potrzebowałam i na szczęście właśnie się nią otulam. To nie jest cisza totalna, nie wiem, czy taką bym zniosła. W tej mojej ciszy za oknem słychać przejeżdżające samochody. Bliżej i dalej. Szybciej. Wolniej. Za ścianą sąsiedzi prowadzą ożywioną rozmowę. Ich… Czytaj dalej »

Kuchenne aromaty

Dziś będzie o snuciu w kuchni. Bo to takie snucie, które w ostatnich latach daje mi dużo radości i satysfakcji. W ciągu tygodnia, kiedy starszy syn jest w przedszkolu, codziennie szykuję sobie obiad i to jest takie coś totalnie dla mnie. Wybieram dania, które ja lubię albo które mnie zaintrygowały. Moje smaki, dużo warzyw, strączków… Czytaj dalej »