Ostatnio

Czuję się ostatnio jak kartka, którą ktoś tyle razy składał w obie strony, że blisko jej do rozdarcia. Być może, gdyby mnie wziąć pod światło, w niektórych miejscach przeświecałabym pomiędzy naruszonymi, celulozowymi tkankami. Mam w sobie dużo kruchości i okruchów. Uwierają mnie smutkiem i strachem, poczuciem bezsensu. Czekam na trudne wydarzenie i staram się oddychać,… Czytaj dalej »

Powiew wiosny

Jechałam tramwajem, a miasto pachniało wiosną. Domy za oknem kołysały się, płynęły, czasem przystawały. W słońcu wyglądały całkiem wiosennie, chociaż wciąż jeszcze pozapinano je guzikami okien pod same dachy. Być może, gdyby budynki decydowały o takich sprawach, rozchełstałyby się na oścież, wystawiając swoje blade wnętrza do słońca. Ludzie jednak nie byli jeszcze gotowi na takie… Czytaj dalej »

Węzeł

Ostatnio mnie tu mniej, bo jakby w ogóle mnie mniej. Czuję się trochę zniknięta i rozmyta, jakby szarość i deszcz za oknem przeniknęły przeze mnie, przeciekły i przemokły. Jestem poszarzała i rozproszona. To dlatego, że gdzieś w głębi mnie przysiadł strach. Tkwi sobie w moim środku i nigdzie się nie wybiera, w końcu ma swoje… Czytaj dalej »

Zakończenia

Już kiedyś tak miałam. Tworzę same początki tekstów, końce gdzieś mi umykają. Rozkołysane i senne obijają się po nocnych fragmentach świata, a mi pozostają jedynie te dziarskie i poukładane początki. Tak bardzo chciałyby się dopełnić i tak bardzo nie mogę spełnić tego pragnienia. Każdego wieczora jestem całkiem inna od siebie z poprzedniego dnia. Mogę jedynie… Czytaj dalej »

Loty i dołki

Wczoraj zaczęłam coś pisać, ale nie skończyłam, bo leciałam na fali radosnego uniesienia, co mnie mocno rozpraszało. Uniesienie miało źródło w stworzeniu tak wyjątkowo wspaniałych kosmetyków, że aż nie mogłam się opanować z radości i myślałam, że mnie ta radość rozsadzi od środka. Szczegóły kosmetyków są jeszcze do dopracowania, ale podstawa mnie zachwyciła. Z tej… Czytaj dalej »

Szumy

Zimowe nocne szumy. Wracam do nich co jakiś czas albo one wracają do mnie. Wypełniają uszy i sypialnię szarym dźwiękiem pełnym białych i czarnych półtonów. Wszystko to w rytmie szuuuuu szuuuuuu szuuuuuu. A czasem szu szu szu. Zależy która maszyna i który dźwięk. Kaloryfer szumi jednostajnie, na ciągłym wdechu, z lekkim pogwizdem. Oczyszczacz powietrza faluje… Czytaj dalej »

Rodzeństwo

Przed snem czytamy dwie książki. Z mężem na zmianę, po jednej stronie. Każdy z moich synów zaproponował inną pozycję i upiera się przy niej dość ekspresyjnie. Kiedy młodszy oznajmia, że czyta tata, starszy natychmiast żąda czytającej mamy. Przez dłuższą chwilę grzęźniemy w negocjacjach, które kończą się rozdzierającym płaczem z dwóch gardeł i groźbą bijatyki wiszącą… Czytaj dalej »

Czereśnie

W trakcie krojenia warzyw przychodzi do mnie widok lata. Ciepłe, rozsłonecznione płyty chodnikowe na Nowolipkach, rozłożone parasole przed pizzerią i skrzydełkami z kurczaka, słońce odbijające się w szybach przejeżdżających samochodów, dzieci na rowerkach i hulajnogach, gwar rozmów, pokrzykiwań, śmiechów. Jest ciepło, idę w koszulce i krótkich spodenkach. Mam kolczyki z czereśni. Dyndają w rytm moich… Czytaj dalej »

***

Czasem dryfuję. Unoszę się bezwładnie na powierzchni chwili i pozwalam wydarzeniom unosić mnie w sobie jak kawałek kory. Czasem nie wiem, co zrobić z tym, czego się dowiedziałam. Wieszam informację na haczyku w przedpokoju i zajmuję się codziennym życiem. Czasem dotykam śmierci. Jest taka zimna. Przez chwilę zdaję sobie sprawę z jej obecności, by za… Czytaj dalej »