Akwarium, kawałek sztuki

Ha ha ha, uśmiałam się właśnie do łez. Wygrzebałam poniższy tekst z czeluści na wpół żywego laptopa i przeczytałam. To w sumie kilka luźnych scenek pisanych prawie 20 lat temu. Miała to być sztuka, ale nie została nigdy ukończona. Niemniej cieszę się z tego, co jest, bo zobaczyłam ten czas i klimat jak żywy. Nie… Czytaj dalej »

Moja pierwotna

Dzisiejszy dzień jest piątym z serii całodziennego przebywania z dziećmi. Nie wiem jak dzieci, ale ja na pewno zaliczam kryzys. Z rodzaju takich, co to każą sobie coraz częściej wyobrażać wrzask. Czysty, wysoki i na całe gardło. Krzyk kobiety pierwotnej, która we mnie drzemie, a czasem się wybudza. Zawsze z ochotą na ekspresję gardła, strun… Czytaj dalej »

Sprzeczne zgodności

Za oknem wicher rozhuśtuje czupryny drzew jakby chciał im zmienić całkowicie fryzury. Drzewa się gną i wiją, zdobywają na elastyczność baletnicy, o którą nigdy bym ich nie podejrzewała. Zazwyczaj sprawiają wrażenie dość kostyczne i trwałe. A dziś prezentują piruet za piruetem i jeszcze więcej piruetów. Piruetowy obłęd drzewny. Rozhuśtanie totalne. Obok mnie, na łóżku śpi… Czytaj dalej »

Hipochondria okołomyślowa

Jeśli dziś mam coś jeszcze napisać, to tylko o mroku, senności, cieniach. Nie ma we mnie nic poza ciemnością wieczoru. Może odrobina zmęczenia. Ból głowy. Choć może to tylko wymówka. Może po prostu mi się nie chce, a nie snuje. Proszę pani, ja dzisiaj pisać nie mogę, bo leżę i już nie myślę. Cierpię na… Czytaj dalej »

Okruch świata

W moim świecie jest dość bezpiecznie. Czasem potłucze się jakieś szkło i wtedy wszyscy wkładamy kapcie, a ja wyciągam odkurzacz. Czasem ktoś spadnie z taboretu lub kanapy. Kiedy indziej ktoś kogoś zaczepnie pacnie po głowie packą na muchy. Ktoś inny mu odda ugryzieniem wściekłości. Albo przynajmniej drapem. Mimo tych chwil zwady i zachwiania równowagą mojego… Czytaj dalej »

Zapalenie ciemności

Zasypiam. Trochę jakby mnie już nie było. Mam czarne, niczym nie świecące w ciemności ciało. Rozlewam się na łóżku jak plama atramentu. Kleks ciała w czarnej pościeli mroku. Gdzieś w oddali pies wyszczekuje stek przekleństw. W noc wbija się warkot motoru. Na łebkach gwiazd wieszam kolejno obrazki dnia. Widoczki na codzienność. Pejzaże własnych myśli. Portrety… Czytaj dalej »

Akwarium

Taki wiatr za oknem przypomina mi o tym, że czasami można pounosić się nad miastem. Moje ciało nie lubi wiatru, ale ciało zostawiam w sypialni, na łóżku, jak zrzucony z siebie płaszcz. Leży tam, trochę pomięty, wciąż mną pachnący, z rozrzuconymi na bok ramionami. Reszta mnie rusza na wietrzne snucie po mieście. W stylu na… Czytaj dalej »

Barani róg

Taki dzień, że głowę mam zakręconą jak słoik. Albo róg barana. Piszę to ostatnie, a w głowie od razu pojawia mi się tekst: „… i choć mózg masz ściśnięty jak róg barana, nic nie kapie ci z oczu niebieskich. Zawsze istnieje ta możliwość z wnętrza wyjść na ulicę, której perspektywa ukoi twój wzrok szeregiem drzwi,… Czytaj dalej »

Bezcielesny strach

Jest taki rodzaj strachu, który nie ma zapachu ani smaku. Jest jak bezcielesna zjawa w moim wnętrzu. Przemieszcza się, atakuje w sposób nieoczywisty, przyczaja. Noszę go w sobie jak obce ciało, o którym nic nie wiem. Jak resztkę ułamanego narzędzia dentystycznego po leczeniu kanałowym czy fragment skalpela po operacji. Wokół powstaje stan zapalny, powiększa się,… Czytaj dalej »

Dodo i Świat Obok, rozdziały XI i XII

Wreszcie pojawił się O!, a zaraz za nim Szelka. Oboje byli umazani sadzą. Usiedliśmy we czwórkę na ziemi i opowiedziałam im o moim poukładaniu się myśli w głowie i planie, jaki mi do niej przyszedł. P! klasnęła w dłonie, a Szelka starannie wylizała sobie łapę. Potem obie pobiegły w stronę Potwora. Bałam się o nie,… Czytaj dalej »