Archiwum kategorii: Mysli ulotne

Dom

Do miasta wróciłam ze śpiącymi dziećmi, plecakiem pełnym lasu, marzeniem o domu na wsi i sporym zestawem zdjęć mchu, trawy i szyszek. No musiałam ten chlorofil uwiecznić, by w trudnych momentach, kiedy zima mnie dopadnie na całego, na te zieloności zerkać i chłonąć. Kiedy wjechałam w tlące się żarem świateł i latarni miasto, ucieszyłam się,… Czytaj dalej »

Światło miasta

Z daleka nocne miasto przypomina rozżarzone polano dogasającego ogniska. Tli się milionem świateł. Światła są ruchome. W mieszkaniach i domach to zapalają się, to gasną, jakby podmuchy wiatru podtrzymywały ich jasność. Nikną w jednym pokoju, pojawiają się w następnym, choć z każdą kolejną godziną nocy coraz więcej ich dopala się i gaśnie. Całą noc w… Czytaj dalej »

Lubię ciepło

Kocham słońce. Jego energię, jasność i promienność. Lubię, kiedy gładzi mnie po skórze. Kiedy ozdabia moje ciało brązem. Kiedy ogrzewa moje kości. Wystawiam mu twarz, czuję jak ciepło wnika do mojego wnętrza przez oczy, nozdrza i skórę. Sączy się po policzkach, spływa do serca. Jest mi błogo. Pod palcami czuję trawę, a na oczach słońce.… Czytaj dalej »

Kobiecość

Ostatnio na nowo odkrywam swoje ciało. To takie spore ostatnio, ale odkrywanie czegokolwiek to proces, więc nie może trwać chwilę. Moje ciało się zmienia od zawsze. Jest to proces nieustający, ale są momenty szczególne, takie, kiedy to zwracam szczególną uwagę na zmiany mojego ciała. Pamiętam jak czekałam na piersi i pierwszy okres. Chyba wtedy po… Czytaj dalej »

Dryfing w Kortlandzie – początek

W każdym mieście można spotkać tajne kryjówki. Trzeba wiedzieć tylko gdzie ich szukać, jak patrzeć i co powiedzieć, kiedy się już je znajdzie. W kryjówkach nie zawsze jest bezpiecznie. Czasem zamieszkują je dzikie zwierzęta lub stwory z innych wymiarów. Zadomowione siedzą i czychają na przypadkowych przechodniów, którzy nieopatrznie zagłębią się w miasto. Przestrzeń kryjówek bywa… Czytaj dalej »

Nocne matki

Noce na półsen dzielone. Pełne przebudzeń, płaczu, pojękiwań. W niewygodnych pozycjach, z piersią na wierzchu, dziwnie wygiętym kręgosłupem. Czasem przetrwane w pozycji półsiedzącej, a czasem i bez pół. Przerywane okrzykiem: Mamo! Chwytane łapki, wtulone łebki, ssące usta. Bezustanne zbliżanie, dotulanie, czucie. Blisko, bliżej, naj. Noce czarne jak smoła, oblepiające twarz snem i ciemnością, z których… Czytaj dalej »

Misie

Zawsze o tym snuciu piszę. Snuję te snuje po ekranie, a w nich się snuje po różnych miejscach, światach i układach słonecznych, jakbym w domu na tyłku usiedzieć nie mogła. Albo jakie owsiki miała. A misie to co? Może dziś o misiach dla odmiany. Coby mi potem nie zarzuciły, że kogoś faworyzuję. Albo, o zgrozo,… Czytaj dalej »

Pieśń lasu

Deszczowy las ocieka wodą, jakby przed chwilą wyszedł z wanny i zapomniał o użyciu ręcznika. Ciało lasu jest zielone, porośnięte trawą i mchem. Deszcz ścieka po nim, tworząc bruzdy i tylko sobie znane labirynty. Woda spływa, łączy krople, skapuje na poszycie i wsiąka. Nawilża las, wilgoci ziemię. Muskulatura lasu składa się z drzew, dorodnych koron… Czytaj dalej »

Życie jest dobre

Życie jest dobre. To dobro ma wiele twarzy. Można je dostrzec także w zwariowanym czasie epidemii. Nawet wtedy, kiedy przedszkole syna zostaje przymusowo zamknięte na 10 dni. W pierwszym momencie następuje chaos, bo nie wiadomo, co z tym dalej począć. Potem wkrada się niepokój, bo jak te 10 dni przetrwać? Siedziałam już z moimi synami… Czytaj dalej »

Niewidzialni

Niektórzy ludzie wydają mi się bezcieleśni. Mijam ich na ulicy, ale nigdy nie jestem pewna, czy ich mijam. Czasem czuję powiew powietrza poruszonego przejściem niewidzialnej postaci. Kiedy indziej zdarza mi się dostrzec cień na drodze. Jest bardziej wyblakły, jakby bezcielesność odbierała kontury sylwetki i pozbawiała ją wyrazistości. Bezcieleśni ludzie cierpią. Na niedostrzegalność. Tłuką się po… Czytaj dalej »