Archiwum kategorii: Mysli ulotne

Internet

20 lat. Dużo lub niekoniecznie, zależy. Od perspektywy, kąta padania światła i od wieku patrzącego. Kiedy byłam mała, 20 lat brzmiało jak wieczność. Zdawało się równie odległe, co starość. I rzeczywiście, człowiek po 20- ce zdawał się być starcem, zgrzybiałym, znudzonym i zajętym swoimi starczymi problemami. O człowieku po 40- ce, czyli takim o dwadzieścia… Czytaj dalej »

Tak wiele

Dziś usypiałam moje dzieci sama. Leżałam na plecach, by być dla nich po równo. To ważne. Młodszy ssał lewą pierś, rączką otulał mi brzuch. I tak właśnie zasnął. Wtulony we mnie. Starszy, po mojej prawej, zwinął się w kłębek wokół mojej dłoni. Trzymał ją mocno, jak ostatnią deskę ratunku przed wszelkim strachem i niepewnością, aż… Czytaj dalej »

Porządki

Dobrze, że czasem czegoś nie mam, bo jak potem mam, to mogę to zauważyć. I docenić. Gdybym miała zawsze, to przyjęłabym za normę i nie zwracała uwagi. Przegapiłabym mnóstwo możliwości do zachwytu, zadowolenia i radości. A to by dopiero było żal. Takim towarem, wiecznie u mnie deficytowym, jest na przykład porządek. Jeśli go trochę naniosę,… Czytaj dalej »

Grudzień

Nadszedł czas grudniowych przymrozków. Białe kwiaty zimy, trochę włochate i skrzące, wyrastają o świcie. Porastają trawniki, asfalt i blachy samochodów, jak lukrowa skorupka. Wciąż jest ciemno. Z każdym dniem noc się wyciąga jak recepturka. Owija się wokół światła przyciemniając świat gumowym zapięciem. Napina ramiona jakby ćwiczyła do cyrkowej sztuczki, w której ręce chwytają za plecami… Czytaj dalej »

W ciemnych parkach

W ciemnych parkach można znaleźć uśpione drzewa. Śpią i szumią cichutko wszystko, co im się snuje we śnie. Ich liście delikatnie, trochę srebrzyście opowiadają senne historie, a potem kręcąc się spadają w dół, by ucałować ziemię. W ciemnych parkach można spotkać metalowe szkielety ławek o drewnianych ciałach. Odpoczywają. Cieszą się lekkością nocy. Patrzą w niebo,… Czytaj dalej »

Rozpadnięcie smutku

W niektóre dni świat przestaje mi się podobać. To zazwyczaj wtedy, kiedy przeżywam coś trudnego. Coś nie po mojej myśli. Napotykam przeszkodę, która mnie frustruje. Albo ktoś mnie czymś dźgnie. Albo jedno i drugie. Bo i tak czasem bywa. Wtedy zaczynam się użalać nad sobą. Choć nie tak od razu. Najpierw się „trzymam”. Cokolwiek to… Czytaj dalej »

Osa

Dziś opowiem Wam o moim strachu. Najczęściej pojawia się nocami i staje się sennym koszmarem. Tak naprawdę, to strach o życie. Choć przejawia się jako strach przed osą. Ma swój początek. Narodził się dwanaście lat temu. Trochę z czasem zelżał, trochę się oswoił. Ale żyje nadal i ma się dobrze. A zaczął się od słońca,… Czytaj dalej »

Fiiiirlenn

Szczęk stali jest coraz bliżej, znać go już pod murami. Krzyki waleczne i rzęchot umierania. Moja wieża przestała być bezpieczna. Jedyna droga ucieczki, prowadzi w piwnice, gdzie według legendy, ukryty jest smok. I tu właśnie rodzi się pytanie, na ile lepiej umrzeć od cięcia stali, na ile od ognistego podmuchu z paszczy legendarnego potwora. Uciekam… Czytaj dalej »

Gdybym

Gdybym teraz wybiegła w noc, to… To zabrałabym tę grubą kurtkę i czapkę. Bo niestety listopad i zimno. Prognoza w telefonie pokazuje 2 stopnie i spadający śnieg, więc teoretycznie wybiegłabym w śniegowe płatki, choć w praktyce, to chyba nie. Przynajmniej póki co nie dostrzegam za oknem niczego, co opuszczało by niebo w śnieżnym stylu. Musiałabym… Czytaj dalej »

Krzesło

Mój młodszy syn, eksplorator przestrzeni, łowca okazji do schwytania łapką, ten, który sięga tylko wyżej, czyli berbeć półtoraroczny, odkrył ostatnio najwspanialszy mebel na świecie. To krzesło. Jakież ono stwarza możliwości! Syn odkrywa je z ogromnym entuzjazmem, determinacją i konsekwencją. Dlatego od pewnego czasu porusza się wszędzie z krzesłem. Pcha je, toczy, a często i ciągnie… Czytaj dalej »