Archiwum kategorii: Mysli ulotne

Ku jasności

Dziś właśnie jest ten dzień, kiedy rok dosięga swojego dna. Odbija się od niego i potem jest już tylko jaśniej. Z każdym dniem świat wywraca się na drugą, tę bardziej nasłonecznioną stronę i w ciemnym tunelu zimy można w oddali odkryć światełko nadziei na maj. Jeszcze jakiś czas mrok będzie nam towarzyszył przez większość dnia,… Czytaj dalej »

Mam

Właśnie odkryłam, że mój stary telefon, który jeszcze niedawno służył mi za notatnik do wierszy, zepsuł się. Od dawna szwankował i właśnie dlatego przestałam go już całkowicie używać, ale nie sądziłam, że jest z nim aż tak źle. I oczywiście milion razy miałam przepisać te ostatnie wiersze na komputer, ale mi się nie chciało. No… Czytaj dalej »

Dzień z dziećmi

Dziś cały dzień z dziećmi. Taki od szóstej do dwudziestej. Z hakiem. Moje dzieci i ja. W mieszkaniu. Było trochę fajnie i trochę niefajnie. Intensywnie. Wspólnie. Jestem zmęczona i przebodźcowana. Jeszcze niedawno było we mnie dużo złości i bezsilności. Bardzo potrzebowałam, by moje dzieci już zasnęły. One też tego potrzebowały. Ale im bardziej ta potrzeba… Czytaj dalej »

Migawki z lata

Lubię myśleć o lecie. Wyobrażać sobie jego dźwięki, kolory, zapachy. Dotyk ciepłego wiatru na odkrytych ramionach. Jaskrawe światło poranka na parapecie. Brzęczące owady. Kiedy myślę o lecie, pojawiają mi się przed oczami obrazy. Gołe stopy na ręczniku. Chlupot wody. Stanik kąpielowy w zielone wzorki. Jasny piasek przyklejony do brązowego ciała. Pachnie wodą, trawą, kremem do… Czytaj dalej »

Nieidealna

Wysłuchanie czyjegoś smutku i gniewu i nie zrobienie z tym nic poza przytuleniem, byciem obok, wciąż jest dla mnie trudne. No nie umiem. Rodzi się we mnie automatyczna chęć pomocy. Działania. Szukania rozwiązań. Uh, jak mnie to wkurza! No łagodzę czasem siebie tym, że to w sumie świadczy o tym, że martwię się o kogoś… Czytaj dalej »

Pływanie w normalności

Byłam dziś na basenie. Dziwnie to brzmi, jakbym znów wymyślała jakąś historię, ale to prawda. Byłam na basenie, bo mimo zamknięcia wszystkich obiektów sportowych, wciąż można się uczyć. Tańczyć, skakać, pływać. A mój starszy syn się uczy i zazwyczaj chodzi na te lekcje z dziadkiem. A dzisiaj był ze mną. Więc byłam na basenie. Myślałam,… Czytaj dalej »

Grudniowe dni

W zimowe dni budzimy się wcześnie. Przecieramy rękami nasze twarze, strzepując z nich resztki snu i popiół nocy. Mamy potargane włosy i ślady poduszki odciśnięte na policzku. Noce grudniowe są ciężkie. Wiszą nad nami nabrzmiałe od niewypowiedzianego śniegu. Wbijają nas w pościel, wgniatają w prześcieradła. Przysiadają na naszych klatkach piersiowych, jakby sprawdzały, ile udźwigniemy. Wstajemy… Czytaj dalej »

Nitki myśli

Czasami zapętlam się we własne myśli. Szyję sobie jakiś temat, nitka za igłą, równiutko i przed siebie, a tu nagle trach, nie da się. Zaplątane. Supeł zamotany, myśli ucapione w pół drogi do wzoru. Ukończenia całości. Zazwyczaj najpierw poszarpuję za nitkę delikatnie licząc na to, że supeł z rodzaju tych samorozplątujących. Takich, które to płynnie… Czytaj dalej »

Niektóre może

Niektóre wydarzenia wydają się prawdziwe, a okazują się snem. Niektórzy ludzie okazują się kimś innym niż są. Niektóre sny są snami, a jakby działy się na jawie. Niektóre marzenia okazują się ulotne. Zapominamy je zanim spróbujemy spełnić. Niektóre życzenia nie są szczere. Najczęściej nie wiadomo, co powiedzieć. Więc najlepszego. Albo sto. Niektóre zwierzęta są zmiennocieplne.… Czytaj dalej »

Wdzięczność

Czasem łapię wiatr w żagle, a czasem smutek pod powieki. Raz skaczę ze spadochronem szczęścia, kiedy indziej wybucham wulkanem gniewu. Biegnę pod górę irytacji, zdobywam euforyczne szczyty, spadam w rozpacz z głuchym łoskotem, dotykam dna bólu, podnoszę się z determinacją, wędruję ze spokojem. Każdego dnia przeżywam kalejdoskop uczuć. Obejrzane pod słońce połyskują różnymi kolorami, przyjmują… Czytaj dalej »