Archiwum kategorii: Mysli ulotne

Gdybym miała siły

Gdybym miała siły, to opowiedziałabym o zapachu bzu, który czułam, pocieszając rozgoryczonego syna w parku. Uciekł i schował się wśród krzewów, łzy mu ciekły po policzkach, a bez pachniał jak szalony. Potem trochę się poprzytulaliśmy i ten bez dalej pachniał. Tak to właśnie jest z bzem, pachnie obłędnie, niezależnie od wszystkiego. Gdybym miała siły, opowiedziałabym… Czytaj dalej »

Krem z bajki

Historia tego kremu, którego już nie ma, jest w stylu bajki o Kopciuszku. Otóż postanowiłam zrobić sobie ekskluzywny krem pod oczy z olejkiem różanym, olejem z opuncji i w ogóle całą masą hiper bombowych składników. Rozpisałam sobie recepturę, procenty, gramy, trochę pokreśliłam, naliczyłam się w głowie i na kalkulatorze i przystąpiłam do działania. Początek był… Czytaj dalej »

Trudny dzień z chochlikiem i gadem w tle

Są i takie dni jak dziś, kiedy to wieczorem mam wrażenie, że ktoś wydrenował mi mózg, a serce telepie się pomiędzy bezsilnością, rozgoryczeniem i wstydem. W takie dni dużo się dzieje rzeczy trudnych, a ja dość szybko zużywam nadwyżkę sił i cierpliwości. Potem jestem już tylko tym pierwotnym człowiekiem z gadzim mózgiem, który się wiecznie… Czytaj dalej »

Potęga narodzin

Mój dwulatek stał się dziś pełnoprawnym dwulatkiem. Nie mam pojęcia, kiedy ten czas śmignął, ale bez dwóch zdań mam w domu człowieka o dwóch latach. Mój maluszek staje się duży, a ja sobie dziś przypominam go malutkim. Ten czas w szpitalu, który mieliśmy wspólny po porodzie był bardzo wyjątkowy. Miałam w sobie wiele spokoju, tym… Czytaj dalej »

Przemiana

– Nikt tam już nie chodzi. Teraz cały teren zarósł zielskiem i trawą. – Kiedy o tym opowiada, przymyka niebieskie oczy. Wygląda, jakby chciała przypomnieć sobie obraz miejsca, w którym nie tak dawno jeszcze musiała być, skoro widziała zielsko. Na chwilę milknie, łapie oddech i kontynuuje: – Z budynku zostało kilka cegieł, drzazgi okna, nic… Czytaj dalej »

Zmieszana

No i o czym by tu napisać? Może o tym kremie, co to mi nie wyszedł. Choć w sumie wyszedł, tylko mocno inny niż sobie wyobraziłam. Miał być lekki i delikatny, a wyszedł ciężki i na bogato. Nawet fajny, ale nie taki jak chciałam i to mnie uwiera. Bo ja lubię kontrolować rzeczywistość. A ona… Czytaj dalej »

Palenie

Ostatnio kupiłam sobie ziołowe cukierki w kartonowym, nie za dużym pudełku i włożyłam do kieszeni płaszcza, o czym po chwili kompletnie zapomniałam. Kilka godzin później gdzieś wychodziłam i narzuciłam na siebie płaszcz. Sięgnęłam ręką do kieszeni, by wyjąć klucze i trafiłam dłonią na pudełko. Po plecach przebiegł mi dreszcz, bo przez chwilę myślałam, że to… Czytaj dalej »

Jedno i drugie

Mój syn spędza dziś noc u dziadków. Ledwo ucałowałam go na pożegnanie, takiego siedzącego w samochodzie, podekscytowanego przygodą i trochę smutnego rozstaniem, a już zatęskniłam za nim. Tak dojmująco i mocno. Szłam do klatki, padał na mnie ten rzęsisty, wiosenny deszczyk i czułam się deszczowo. Żeby nie było, jutro się zobaczymy, a ta tęsknota ma… Czytaj dalej »

Szary Wilk

Jestem Szarym Wilkiem. Eirfwolfem Warrenem. Z rodu Warrena Wielkiego Króla i Myśliwego. Króla roślin i ptactwa. Króla światła i tego, co kryje się poza nim. Króla jezior i Jady, rzeki czyniącej dobro. Króla lasów Ciemniejących i tych, Które Kwitną O Brzasku, jaskiń grafitowych i dolin Dojmujących, Gór Pielgrzymich i pielgrzymów podążających, pieśni niestworzonych i tych,… Czytaj dalej »

Jak śliwka

W tym wpisie może być już tylko sen. Cisza nocy i oddechu dzieci. Zrzucam z siebie dzienny harmider, znużenie powtarzalnością wydarzeń. Otrzepuję się z krzyków i przywołań. Na korkowej tablicy pamięci przyczepiam ważne sprawy. Takie jak momenty wtulenia, śmieszne pomysły, słodkie minki i edukacyjne historie o świecie. Wiesz mamo, że w ziemi to jest lawa?… Czytaj dalej »