Archiwum kategorii: Mysli ulotne

Transmisja myśli

Dziś otula mnie smutek. Taki podszyty zrezygnowaniem, zniecierpliwieniem, poczuciem bezsiły. Myślę, że tkwię w momencie zbierania mocy i bywa mi z tym trudno. Chciałabym działać, być w ruchu, robić, a tymczasem nie mam siły i chęci, by w ten ruch się wprawiać. Wyrzucam sobię, że czas przepływa mi między palcami. A po chwili pocieszam, że… Czytaj dalej »

Rozsynchronizowani

W dniu matki moje dziecko nie dało się oddać pod opiekę mojej matce, po czym przysnęło na moich rękach w poczekalni do lekarza. Spało na tyle czujnie, by nie dać się przełożyć do wózka czy na ręce babci. Wizytę więc zaliczyłam z nim na łapkach, kurczowo wtulonym w moją szyję w ramach przestrachu, że ta… Czytaj dalej »

Dar życia

W maju, kiedy moje dzieci biegają po trawie, przynoszą mi kwiaty i dają buziaki, myślę czasem o moim pierwszym dziecku, które gościło w moim ciele bardzo krótko, bo niecały miesiąc. Myślę o nim, jako o dziecku, nie potrafię inaczej, ale myślę, że każda kobieta, która przeżyła wczesne poronienie, może mieć inaczej. To się zdarza dość… Czytaj dalej »

Plac Komedia

W plamach słońca na kwadratach chodnika przez chwilę dostrzegam cienie moich dzieci. Ich kontury są w ruchu, migają i mienią się w rytm liści na pobliskim drzewie. Kasztany i bzy pachną, zwieszając gałęzie nisko, obarczone ciężarem kwiatów. Liście tworzą zielone baldachimy, pod którymi można się schować dla niewidoczności. Trawa szaleje i rozkłada swe długie źdźbła… Czytaj dalej »

Same plusy

W sumie, to powinnam się cieszyć z takiego dnia, jak dzisiejszy, bo mogę przećwiczyć wyszukiwanie plusów w trudach, znojach i zaskakujących zmianach dnia codziennego z dwójką dzieci i mężem, który dziś jakiś padnięty przez cały dzień podsypia, więc go w zasadzie nie ma. Za to dzieci nie tylko są, ale na każdym kroku starają się… Czytaj dalej »

Dystanse

Nadal wychodzę z zimy. Otrząsam się i otrząsam, jak psiak po wytarzaniu w śniegu. Kiedy idę ulicą, wciąż jeszcze, co jakiś czas, wypadają ze mnie ściśnięte grudki zimy. W słonecznych plamach na chodniku stają się wilgotne i ulatujące. Po chwili całkiem znikają. Jak wiele ich jeszcze we mnie? Wychodzę z domu odmaseczkowana. Wreszcie. Czuję dotyk… Czytaj dalej »

Czarne scenariusze

Mam pewien pomysł. Noszę się i szykuję z nim od kilku dni, ale dziś o nim nie opowiem. Jeszcze nie jestem gotowa. Wciąż jeszcze rozważam jakieś jego kawałki, przekładam i porządkuję w sobie. Zastanawiam się, czy się odważę, mierzę zamiary na siły, kombinuję. Miewam chwile przypływu wiary w siebie i totalnego zwątpienia. Dużo więc we… Czytaj dalej »

Domykanie

Noc jest odchyleniem od dnia. Metamorfozą jasności poranka i południa w mroczne oblicze wieczora, północy i przedświtu. Noc jest domknięciem tego, co jasne. I choć ma swoje pół, to nie wiadomo, gdzie jej całość. Nagle bowiem okazuje się, że już ranek. Więc gdzie noc? W prześwicie przedświtu czy pomiędzy powiekami? Mrugam i naraz noc zmienia… Czytaj dalej »

Na przekór

W takie dni, jak dzisiejszy, kiedy znienacka wyskakują trudności, a stabilność finansowa chwieje się i kolebie, cieszę się, że mogę przytulić się do mojego synka. Starszego lub młodszego. Albo do obu naraz. I teraz właśnie to zrobię. Chłopaki zasnęli późno, jestem wykończona, ale przez chwilę będę grzała się ciepłem tych dwóch kaloryferków i wdychała ich… Czytaj dalej »

Odbicia nocy

Są gwiazdy, w których mieszkają kwiaty i kwiaty, w których mieszkają gwiazdy. Są łąki gwiazd i niebo pełne kwiatów. Można czasem dostrzec, jak przyglądają się sobie- łąki niebu i gwiazdy kwiatom. Ciągną się po horyzont i w końcu nie wiadomo, gdzie kończą się kwiaty, a zaczynają gwiazdy. Albo odwrotnie. Wśród nich tętni życie i opowiadają… Czytaj dalej »