Archiwum kategorii: Mysli ulotne

Oleje

Moja pasja pełna olejów, ekstraktów i maceratów ma się wciąż świetnie. W swoich wędrówkach przez kręte ścieżki mieszania kremów i mazideł, dochodzę do nowych miejsc, czasem całkiem przyjemnych, a czasem trochę mniej, ale twarz mam wciąż jeszcze całą. Zdarza mi się zmieniać kierunek drogi, z niektórych rzeczy rezygnuję całkiem, inne trochę modyfikuję. Przy okazji dzieją… Czytaj dalej »

Ściana

Tak sobie leżę i patrzę. Zawieszam wzrok na niewidzialnym haczyku ściany, która odbija się w lustrze. Patrzę więc w oczy ściany, o którą się opieram i która długo jeszcze góruje nad moją głową. Ściana ma wielkie oczy i kilka plakatów z Lego. Można się nią podeprzeć, ale można i od niej odbić. Zależy od tego,… Czytaj dalej »

Pogubione miłości

Mogłabym opowiedzieć o wszystkich moich miłościach i o tej jednej. Ale na to nie starczyłoby nocy. Ani na te wszystkie, ani na tę jedną. Tak narawdę każda była jedyna i nie było ich wcale tak wiele. Większość była skomplikowana i nieszczęśliwa. Całkiem lub w połowie. Płynęły te miłości przez moje życie, a ja unosiłam się… Czytaj dalej »

Lato

Burze, deszcze, ulewy. A zaraz z powrotem ciepło. Przez chwilę powietrze nasycone ozonem przynosi nieco chłodu i orzeźwienia. A po chwili znów upał i duchota. Skwar. Lepkość. Szłam dziś do przedszkola po syna. Byłam w krótkich portkach, w koszulce i sandałach. Pchałam wózek z synkiem i całą furą rzeczy, które zabrał ze sobą. Było upalnie.… Czytaj dalej »

Szybkość nie z tej Ziemi

Poruszał się zbyt szybko, by być zwykły. Od razu to zauważyłam. Moje zmysły były wyczulone na takie niezgodności, więc natychmiast sygnalizowały je do mózgu. Czułam jak sierść jeży mi się na karku, a ciało napina. Staliśmy w kolejce po vege burgery, choć kiedy przyjrzałam się dokładnie jego twarzy, dostrzegłam kły drapieżnika wystające spod nieźle przygotowanej… Czytaj dalej »

Poplamione słowa

Poplamione słowa kapią na kartkę pełne lepkiego i słodkiego soku. Pachną maliną i latem. Odbija się w nich słońce, nocą przegląda księżyc. Jego światło klei się potem do wszystkiego, czego dotknie. Do tafli jeziora, uchylonych okien, twoich źrenic. W poplamionych słowach można poczuć zapach arbuza. Na języku obracać pestki myśli, czasem którąś wypluć, ot tak… Czytaj dalej »

Tyle mam!

Dziś mi cały dzień jakoś smutno. Nie wiem do końca dlaczego i próbuję to rozwikłać. Zaliczam ostatnio takie wahnięcia nastrojów z przewagą, niestety, tych w dolne rejony. Próbuję się z tego wygrzebać, czasem na trochę mi się udaje, ale potem znów spadam niżej i ten smutek powraca. Jakoś się rozproszyłam wewnętrznie, wybiłam z kursu na… Czytaj dalej »

W ruchu

Szłam zdecydowanie za długo. Droga była wąska, kręta i niewygodna. Miałam wrażenie, że z każdym krokiem staje się jeszcze węższa i pełna przeszkód. Mrok gęstniał, gałęzie drzew jakby pochylały się niżej tworząc nad głową powałę z liści i konarów. W powietrzu czuć było wilgoć i butwiejące liście. Było duszno i ciasno. Czułam się jakby las… Czytaj dalej »

Nieuchwyceni

Niebo ciemnieje powoli, jakby nie od razu było gotowe na noc. W oddali szczeka pies na spadającą gwiazdę. Wyrywa się na smyczy, jazgocze. Gwiazda wpada do stawu, pies cichnie, za to ulica rozdzwania się tramwajem. Drzewa stoją nieruchomo. Nawet wtedy, kiedy pojawia się na horyzoncie słuchu jodłowanie syren. Dźwięk przybliża się, oddala, w końcu blednie… Czytaj dalej »

Awaria systemu

Znów zrobiła się jakaś kosmiczna godzina i umysł mój kontaktuje jakby mniej i z przerwami. Coś przestaje stykać wraz z zaciemnieniem. Mam wrażenie, że przeglądam zwoje mózgowe w poszukiwaniu słów, ale nic nie znajduję. Przeciążenie umysłowe to przypadłość, która dopada mnie często i paraliżuje gospodarkę twórczo-postępującą. Awaria systemu zatrzymuje produkcję treści i zastygam nad klawiaturą,… Czytaj dalej »