Archiwum kategorii: Mysli ulotne

Bez tytułu

Wychodzę późną porą, gdy księżyc już na mnie czeka w oddali. Idę wzdłuż własnych marzeń, a czas spomiędzy nocy, ciemną szczeliną przeciska się i spływa poza atmosferę. Pozostawia cienie wydarzeń prześwietlone na kartach pamięci. Rejestruję kierunki świata według słuchu, bo światła miasta przytłumiają gwiazdy. Liczę latarnie i kafle chodnika, by trafić kiedyś z powrotem. Rzucam… Czytaj dalej »

Sterowanie głową

Kiedyś czytałam o tym, że nasz mózg instynktownie zwraca uwagę na wydarzenia, które wywołują u nas nieprzyjemne emocje. Takie jak strach i złość. W dżungli, tundrze, puszczy czy innej kniei sztuka przetrwania zależała dokładnie od odczytania tych emocji i reakcji na nie. Dzięki temu człowiek wiedział, że musi zareagować- uciekać, atakować lub bronić się. Z… Czytaj dalej »

Podróż z burzą

Do Lublina jechaliśmy w burzy. Całą drogę wisiały nad nami ciemne chmury, ciężkie od deszczu i namokłe. Spływały z nich krople z różną intensywnością, ale nieustannie. Bębniły o dach samochodu, wybijając burzowe rytmy, marsze z błyskiem w oku i etiudy rewolucji w przestworzach. Utwory były raczej żwawe, rytmy szybkie i jakby dociśnięte, takie mocniej i… Czytaj dalej »

Chcenie

Czasem zaliczam pisarski zastój. Trochę mi się nie chce, ale trochę też jestem głową gdzie indziej, choć wcale nie wiem gdzie. Może jak o tym zacznę pisać, to odkryję coś, o czym nie wiem, a warto wiedzieć. A może wcale nie. Zobaczymy. Czasem mi się nie chce, choć zarazem mi się chce. Lubię mieć napisane… Czytaj dalej »

Wołacz

To jeden z tych dni, kiedy nie jestem pewna tego, jak się nazywam i czy na pewno Donata. Działo się dużo, zarówno na polu wydarzeń, jak i emocji. Te, u moich dzieci szalały. W końcu wyjazd na weekend, do rodziny i organizacja urodzinowego grilla, obfitują w całą moc sytuacji, zdarzeń i przeżyć. Taką wielość bodźców… Czytaj dalej »

Sentymentalizm

Są takie sprawy, mniejsze i większe, do których wracam myślą. Pojawiają się i znikają, czasem mnie całkiem zaskakują, a czasem czekam na nie, bo wiem, że się pojawią. Przychodzą o różnych porach, w różnych miejscach i z różną intensywnością. Niosą w sobie wiele wspomnień, skojarzeń, obrazów i choć zazwyczaj myśląc o nich, odczuwam nieco smutku,… Czytaj dalej »

Przygoda podwórkowa w upalny dzień

Tego dnia, kiedy zachciało mi się zobaczyć Franka było naprawdę upalnie. Powietrze stało gęste i ciężkie, a słońce zalewało ciepłem wszystkie dostępne przestrzenie. W domu nie mogłem znaleźć dla siebie miejsca, więc wyszedłem. Klatka schodowa wypluła mnie z chłodnego wnętrza prosto na rozpalone, betonowe płyty chodnika. Poczułem parujące spod stóp ciepło i postawiłem pierwszy krok.… Czytaj dalej »

Spacer w deszczu

Lubię chodzić w letnim deszczu. Na głowę kapią wtedy pojedyncze krople, a mimo to jest ciepło. Pachnie mokrą ziemią, mokrą trawą, mokrym asfaltem i mokrymi liśćmi. Ludzie znikają. Można iść pustą ulicą wśród deszczu. Delektować się w ciszy zapachem, powietrzem i latem. To bardzo przyjemne. Na placu zabaw jesteśmy wtedy sami. Zabawki, drabinki i nawet… Czytaj dalej »

Język uczuć

Własnych emocji uczyłam się w szkole uczuć, do której przez pewien czas dość intensywnie uczęszczałam. Pytano mnie w niej często o to, co czuję w tym momencie, z czym zaczynam dzień albo z czym kończę. Kiedy słyszałam te pytania, ogarniała mnie panika. Przeglądałam pospiesznie zwoje mózgowe w poszukiwaniu uczuć. W końcu byłam nauczona tylko własnego… Czytaj dalej »

Śpię

Dziś padam z nóg. Daję słowo, wciąż jeszcze nie wierzę, że moje dzieci zasnęły, ale to prawda. Teraz takie ciche i słodkie śpią, a ja trzymam na oścież otwarte oczy tylko dzięki sile woli. Chwilę temu dział się tu co najmniej Armagedon, a teraz cisza kołysana melodią oddechów moich dzieci i wiatru za oknem. Sprzyja… Czytaj dalej »