Archiwum autora: Snuje mi się

Haft

Pojawiam się tutaj i znikam, jakbym pisała tego bloga ściegiem za igłą. Choć może to fastryga. Jednego dnia jestem na gorze blogerskiego materiału, drugiego pod spodem. Prowadzi mnie igła, a ją jakaś dłoń, którą można nazwać weną, mobilizacją albo ochotą. Dłoń niejedno ma imię, jak widać. Niezależnie od tego, po której stronie jestem, moja historia… Czytaj dalej »

Pożegnanie i rozważania o śmierci

Dziś żegnałam na zawsze siostrę mojej babci. Miała 92 lata i była w rodzinie ostatnią żyjącą z pokolenia dziadków. Mam poczucie, że kolejna nitka wiążąca moją historię z przeszłością luźno powiewa na wietrze. To ten moment, kiedy już wiem, że opowieści, które nie całkiem pamiętam, więcej nie zostaną opowiedziane. Próbuję je poskładać w mojej głowie,… Czytaj dalej »

Znak spacji

Świat za oknem z każdym dniem jesiennieje. Jest coraz ciemniej i senniej, a czasem nawet dość mokro. Liście wiadomo co robią, nie tylko zmieniają barwy, ale też lecą na łeb, na szyję pod stopy. Żeby się lepiej szurało. Przez ten czas, jak co roku, najchętniej przemknęłabym jak kot. Po cichu, szybko i na sztywnych łapach,… Czytaj dalej »

Czas

Od jakiegoś czasu łapię się na tym, że mogę zaglądać we własne życie w jego odległych kawałkach, które wydają mi się dość bliskie, a zarazem niezwykle odległe. Jakby linię mojego życia ktoś ścisnął w harmonijkę, przez co całe fragmenty wypiętrzyły się i nastały bliżej, niedawno, zaledwie na studiach. Dopiero przeliczenie w głowie uzmysławia mi, że… Czytaj dalej »

Rybki emocji

Mój dzisiejszy świat ocieka melancholią i zmęczeniem. Kapie sobie na chodnik kroplami bezradności. W powstałych kałużach strach może sprawdzić, czy ma wielkie oczy. Szczerzy zębiska do swojej twarzy porozciąganej w kroplach jak w gabinecie luster i rechocze. Staje się przez to groteskowy i mniej straszny, czym nieco się zawstydza. Uśmiecham się do niego, mimo wciąż… Czytaj dalej »

Kreska

Spaceruję po kresce. Może to lina, a more linia namalowana pędzlem. Kredą na chodniku. Ołówkiem. W każdym razie istnieje tylko prosta kreska pod moimi stopami i nic więcej. Po lewej przepaść, po prawej przestrzeń. Albo odwrotnie. Stawiam stopy równo i starannie. Jakbym rysowała szlaczki w zeszycie na początku mojej kariery edukacyjnej. Skupiona, z koniuszkiem języka… Czytaj dalej »

Zatoki

Niektórzy mają piętę, ja mam achillesowe zatoki. Przez wiele lat nic im się nie działo i oglądając reklamy (w tych dawnych, zapomnianych już czasach, kiedy to w domu rodzinnym natykałam się na telewizor) o czarodziejskich proszkach na zatoki, dziwiłam się, że takie cuda komuś potrzebne. Tymczasem od kilku lat moje zatoki schodzą na psy i… Czytaj dalej »

Wekowanie

Taki mam czas ostatnio, że w myślach układam miliony blogowych wpisów, a potem tu siadam i nie mam siły na tyle się skupić, by to wszystko, co zamierzałam, napisać. Odkładam więc te pomysły na półkę w głowie. Taką spiżarkę myśli. Albo piwniczkę na zawekowane historie. Myślę, że to jest w porządku. Może niektóre rzeczy muszą… Czytaj dalej »

Pstryk!

W niektóre wieczory czuję się jakbym była zapisana na czarno-białej kliszy. Pstryk! i zatrzymana zostałam w pół słowa wśród konturów łóżka, ścian i szafy, na tle szarego nieba za oknem, w czarnej ramie futryny. Pstryk! oczy utkwione w ekranie, palce szykują się do skoku na klawiaturę, stopy wtulone w kaloryfer. Nie słychać szumu, znika wśród… Czytaj dalej »

Nieco więcej

Ostatnio mnie tu miniej, bo padam rażona zmęczeniem zaraz po tym, jak moi chłopcy zamkną powieki, a oddech ich nabierze znamion miarowości. Teraz też bym najchętniej padła, ale wpadłam tu, by było mnie nieco więcej. Jeszcze półtora dnia do powrotu małżonka i jest szansa, że złapię deko odpoczynku. Albo nawet kilo. Kto wie. Może być… Czytaj dalej »