Haft
Pojawiam się tutaj i znikam, jakbym pisała tego bloga ściegiem za igłą. Choć może to fastryga. Jednego dnia jestem na gorze blogerskiego materiału, drugiego pod spodem. Prowadzi mnie igła, a ją jakaś dłoń, którą można nazwać weną, mobilizacją albo ochotą. Dłoń niejedno ma imię, jak widać. Niezależnie od tego, po której stronie jestem, moja historia… Czytaj dalej »