Znak spacji

przez | 19 października 2021

Świat za oknem z każdym dniem jesiennieje. Jest coraz ciemniej i senniej, a czasem nawet dość mokro. Liście wiadomo co robią, nie tylko zmieniają barwy, ale też lecą na łeb, na szyję pod stopy. Żeby się lepiej szurało.

Przez ten czas, jak co roku, najchętniej przemknęłabym jak kot. Po cichu, szybko i na sztywnych łapach, przytulona do podmurówki nieba, chyłkiem, ciszkiem dobiegłabym do wiosny.

Wszystkich entuzjastów jesieni pragnę poinformować, iż próbowałam polubić tę szarugowo-smogową porę. W zasadzie to wciąż próbuję, bo nie przepadam za moją antyjesienną, malkontencką pozą, niemniej widać taki mój styl. Z nosem w kominie, przykurczem szyi, by się lepiej schować w płaszczu i rękami w kieszeniach. Zdecydowanie na jesienne nie. Znaczy się w kratkę.

Nawet jeśli liście się robią piękne, a świat złoty, połyskujący tym nisko zawieszonym, jakby płaskim słońcem, marznę.

Ijestemwiecznie śpiąca. Tak bardzo, że palec ledwo dociera do spacji. Alboinie.

Może to znak. Że na dziś to najwyższa pora na spację. Od myślenia, bo przecież nie od jesieni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *