Pewien człowiek z pewną ścieżką

przez | 22 marca 2021

Pewnego dnia pewien człowiek udał się w pewnym kierunku. Szedł długo i pewnie, choć droga nie była pewna, czy trafi tam, gdzie ma trafić. Biegła zazwyczaj przed siebie i tam gdzie chciała, ozdobiona kamykami i żwirem, a czasem nawet kępą trawy. Człowiek miał w sobie jednak pewną charyzmę i nawet tak swawolna droga czuła pewien respekt wobec niego. Ależ jej było z tym niewygodnie! Kręciła się i wiła licząc na zgubienie drogi, schodziła na manowce i zbaczała w bezdroża oczekując dezorientacji. Nic jednak to nie dało.

Człowiek dalej kroczył po jej szorstkim grzbiecie nie dając się zrzucić z niego w żaden osiągalny przez ścieżkę sposób. Było to dosyć frustrujące, ale zarazem budziło pewne zaciekawienie pewnym człowiekiem i kierunkiem, w którym podążał. Ścieżka więc biegła żwawo rozwijając się pod stopami wędrowca jak dywan o przeróżnych fakturach. Czasem gładziła stopy miękkością trawy, a czasem masowała je nierównościami kamieni. Była ciekawa, gdzie ją ten człowiek zaprowadzi. W jakie krainy powiedzie i co ją czeka na jej końcu.

Są bowiem ludzie, którzy nie chodzą po ścieżkach, ale prowadzą je po świecie jakby wyprowadzali psa na spacer. Trzymają na smyczy, choć pozwalają na pewną swobodę odbiegania. Czekają cierpliwie na przystankach poświęconych obwąchiwaniu nowych miejsc i leżących po drodze głazów. Na wytarzanie w trawie. Popędzają. Albo i nie. Pewnie różnie z tym bywa. Jak ze wszystkim.

Są takie miejsca i kierunki, w które nigdy nie udała się żadna ścieżka. A jednak nawet tam ujarzmiacze ścieżek prowadzą te dzikie i nieokiełznane stworzenia, by można było chadzać i przemieszczać się. Przynajmniej w pewnych kierunkach.

Pewne ścieżki nie są pewne, czy to jest dobre rozwiązanie. Mimo tej niepewności biegną prosto i pewnie wytyczonym szlakiem, prowadząc nic nie spodziewających się wędrowców w różne odludne i niebezpieczne miejsca. Takie jak moczary i bagna. Niektórzy już z nich nie wracają. Przybierają pewnie inne formy życia i unoszą się w powiewach wiatru nad mokradłami jak jeden wielki wyrzut sumienia. I pewnie ścieżce byłoby głupio i wstyd, gdyby miała sumienie. Na szczęście nie ma. Może więc dalej swobodnie cieszyć się własną prostotą. I osiąganiem celu. Pewnie tak właśnie jest, choć wcale nie jestem pewna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *