W ciemnych parkach

przez | 3 grudnia 2020

W ciemnych parkach można znaleźć uśpione drzewa. Śpią i szumią cichutko wszystko, co im się snuje we śnie. Ich liście delikatnie, trochę srebrzyście opowiadają senne historie, a potem kręcąc się spadają w dół, by ucałować ziemię.

W ciemnych parkach można spotkać metalowe szkielety ławek o drewnianych ciałach. Odpoczywają. Cieszą się lekkością nocy. Patrzą w niebo, długo, daleko w gwiazdy albo chmury. W końcu zasypiają.

W ciemnych parkach snują się nocne zwierzęta. Pomiędzy drzewami przemykają koty. Alejką drepcze jeż. Coś chrobocze. Szeleści. Coś pokrzykuje.

Ciemny park otacza nocne ogrodzenie. Wyprostowane jsk szereg żołnierzy. Baczność! Krzyczy brama. Metalowe sztachety wypinają piersi, prostują plecy i stukają obcasami.

W ciemnych parkach drzemią zapalone latarnie. Ciążą im powieki, więc drgają światłem, jakby miały niedokręcone żarówki albo coś im nie stykało. A to tylko senność.

W ciemnych parkach zobaczyć można zjawy fontann, które wyłączono. Zastygają we wdzięcznych pozach ulewania i szemrania. Szepczą tajemnicze historie w jakimś nieznanym języku. Z dziwnym wodnym zaśpiewem.

Po ciemnych parkach spaceruje muzyka, która uciekła z okna sąsiadów. Czasem kręci się na karuzeli, a czasem chowa przed deszczem w parkowej altanie. Podobno czasem spotkać ją można grającą w bule. Lecz nie wiem, czy to prawda.

W ciemnych parkach staw marszczy się od wiatru i kołysze śpiącymi kaczkami. W jego tafli przeglądają się kolejno: księżyc, gwiazdy i nietoperze. Potem wędrują dalej. Na spotkanie jasności.

W ciemnych parkach poskrzypują huśtawki. Na zjeżdżalni ślizga się wiatr. Piach buduje zamki z piasku. Piaskownica piszczy z piaszczystości.

Jeśli są kałuże, to można w nich obejrzeć ciemny park do góry nogami. Lubi w nich stawać na głowie.

Jeśli się dobrze poszuka, to i skrzaty się znajdzie. Wszystkie te trolle, krasnale i nizioły. A czasem nawet żaby i stonogi.

Jeśli się szuka, to można znaleźć ślady psich łap. Wspomnienie letnich spacerów. Górkę, która szykuje się na sanki. Drogi, które biegają dookoła.

Ciemne parki szykują się na dzień w swoim własnym tempie. Takim na trzy czwarte nocy. Uchylają powoli oczy, bramy i światła. Pogwizdują grabiami od liści. Połyskują światłem odbijanym w wodzie.

Ciemne parki przyjmują pierwszych przechodniów i biegaczy lekko zaspane. Zaskoczone ich widokiem. Mrużą oczy. Przyjmują światło dnia z pewnym niedowierzaniem.

Brama krzyczy spocznij. Wpuszcza dzień i zerwane ze smyczy psy.

Dzień rozsiada się na drewnie ławek. Przygląda drzewom. Słucha opowieści fontann, muzyki z karuzeli. Rozwiesza lampiony poranka na gałęziach. Rozsnuwa blaski świtu. Rozpościera słońce. Rozdaje koloryt. Rozjaśnia ciemny park. Rozpoczyna się. A potem trwa. Do ściemnienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *